Regulus
Siedziałem przy stole na Grimmauld Place 12, gdzie moi
rodzice zaprosili na uroczysty obiad brata mojej matki – Cygnusa wraz z żoną, a
także Andromedą, Narcyzą i Bellatrix, Dwie ostatnie przyszły ze swoimi narzeczonymi
–Lucjuszem Malfoyem i Rudolfem Lestrange. Oboje zostali Śmierciożercami, tak
jak ja i Bellatrix. Od samego początku wysłuchiwałem wychwalania Czarnego Pana,
jego idei i sposobów na pozbycie się mugolaków. Nie odzywałem się słowem
słuchając rodziny dla której nic się nie liczyło prócz czystości krwi.
– Jestem dumna z mojego syna Regulusa. W tak młodym
wieku wie co jest ważne i jaki powinien być prawdziwy Black – mówiła Walburga.
– Mam nadzieję, że znajdzie sobie dobrą, czystokrwistą partnerkę i przedłuży
nasz wspaniały ród – powiedziała dumnie i spojrzała na mnie. Wykrzywiłem usta
na znak uśmiechu i spojrzałem na Bellatrix, która przypatrywała mi się.
Jestem
mistrzem w opanowaniu zaklęcia zapomnienia, ale pewnych rzeczy nie mogłem
zmodyfikować. Jak tego, że przez parę miesięcy byłem partnerem Dorcas za czasów
panowania Clyde’a Greengrassa. Od tego czasu Bella zaczęła mi się przypatrywać,
a gdy Clyde zginął, a ja powiedziałem im, że Meadowes od razu porzuciła
wszystko co z nami związane, to nie uwierzyła mi do końca. Wiedziałem, że
obserwuje mnie i czeka na potwierdzenie, że nadal się z nią widuje.
–
Nie wspominaj o nim w tym domu, Cygnusie! – warknęła i kontynuowała – Ja nie
mam innego syna prócz Regulusa.
–
Cygnusie, nie rozmawiajmy na takie tematy – powiedziała Druella patrząc
przepraszająco na moich rodziców. Zakończyła i zmieniła temat rozmowy na
Czarnego Pana.
Po
skończonym obiedzie ojciec z wujem poszli zapalić cygaro, a matka z ciotką
zajęły się rozmową o ślubie Bellatrix i Narcyzy.
Ja
wraz z kuzynkami i ich partnerami udałem się do salonu, gdzie usadowiliśmy się
na kanapach, by odpocząć po obiedzie.
–
Zdrajcy własnej krwi – warknęła Bellatrix przyglądając się wypalonym miejscą na
ogromnym gobelinie z drzewem genealogicznym, który pokrywał całą ścianę.
–
Nie mówmy o nich, nie są tego warci – powiedział Rudolf, który rozłożył się na
kanapie. – Niedługo zacznie się nasz ostatni rok w Hogwarcie, wiecie co to
oznacza? Po skończeniu szkoły wstąpimy na stałe w szeregi Czarnego Pana. –
Uśmiechnął się dumnie i spojrzał na Lucjusza, który pokiwał głową na znak
zgody.
–
Narcyzo, Ty też powinnaś wstąpić w nasze szeregi. – Bella spojrzała na siostrę
i uniosła brwi do góry.
–
Nie nadaję się do tego Bella, rozmawiałyśmy o tym. Cieszę się, że Ty i mój
przyszły mąż to zrobiliście. Jestem z was bardzo dumna. – Posłała jej uśmiech,
a czarnowłosa pokiwała na znak zrozumienia.
–
Moja narzeczona będzie miała takie życie jakie sobie zamarzy, Bello. – Lucjusz
odwrócił się w stronę czarnowłosej.
–
Na pewno – odpowiedziała kpiąco. – My z Rudolfem poświęcimy się słudze Czarnemu
Panu. Będziemy jego najwierniejszymi zwolennikami – rzekła a oczy zabłyszczały
jej ze szczęścia.
–
Obyś nie cieszyła się za wcześnie – odparłem przyglądając się jej.
–
A co to ma znaczyć? – warknęła w moją stronę.
–
To, że takich jak Ty jest wiele i Czarny Pan może wybrać sobie kogokolwiek –
zakpiłem nie spuszczając z niej wzroku.
–
Jeszcze się zdziwisz, Black – syknęła. – Andromedo, kiedy w końcu znajdziesz
sobie godnego narzeczonego? Jesteś starsza od Cyzi, a nadal nie znalazłaś
godnego kandydata? – zwróciła się do swojej siostry.
–
W odpowiednim czasie – odpowiedziała bawiąc się swoimi włosami. Wiedziałem
doskonale, że przebywanie w naszym towarzystwie było dla niej po prostu karą.
Jej poglądy zdecydowanie różniły się od poglądów całej rodziny.
–
Chyba nie chcesz skończyć jak Twój kuzyn, Syriuszek? – zakpił Rudolf wpatrując
się w brązowowłosą.
–
To nie Twoja sprawa – warknęła do niego.
–
Uspokój się siostro, bo chyba za dużo sobie pozwalasz – wycedziła Bella
przybliżając się do dziewczyny. – Spróbuj tylko splamić honor Blacków, a
obiecuję Ci, że pożałujesz tego. – Spojrzała jej prosto w oczy, ale Andromeda
nie przestraszyła się jej gróźb.
–
To moje życie i będę żyła zgodnie ze swoimi przekonaniami, nie waszymi, Bello.
– Narcyza przyglądała się całej sytuacji nie wiedząc po której stronie stanąć.
Blondwłosa była najmłodsza z rodzeństwa i zawsze stawała po stronie najstarszej
siostry. Tak się stało i tym razem.
–
Bella ma rację, Andromedo. Pomyśl, może Travers? Albo Avery? Są z
Nienaruszalnej Dwudziestki Ósemki i popierają nasze poglądy – zaproponowała
Narcyza.
–
Kiedy o tym postanowię, na pewno dowiecie się jako pierwsze – zapewniła nie
patrząc na nikogo.
–
Nie jesteś taki idealny jakim Twoja mamusia Cię opisuje. – Zaśmiał się i
spojrzał na mnie wyczekująco. Biła od niego aura prawdziwego zła.
–
O czym Ty mówisz? – zapytałem lodowatym głosem.
–
Reg, nie rób tak. Mieszasz mi w głowie – przyznała któregoś razu, gdy
siedzieliśmy w naszym tajnym miejscu, a ja wsadziłem jej kosmyk włosów za ucho.
–
To takie złe? – zapytałem wpatrując się w jej oczy.
–
Ale moją sprawą jest Dorcas. – Przybliżył się do mnie.
–
Co Ty nie powiesz – odparłem uśmiechając się kpiąco.
–
Black, zdajesz sobie sprawę, że będziemy musieli jak na razie nie afiszować się
z należnością do Śmierciożerców? – spytał.
– Nie jestem idiotą, Malfoy. Wiem o tym –
odpowiedziałem dość niegrzecznie. Blondwłosy jest tak irytującym osobnikiem, że
zastanawiam się jak w przyszłym życiu Narcyza z nim wytrzyma.
– Orionie, Walburgo bardzo dziękujemy za zaproszenie
na dzisiejszy obiad. Mam nadzieję, że niebawem znów się spotkamy, siostro –
rzekł Cygnus żegnając się z rodzicami.
– Oczywiście. Trzymajcie się i pozdrów swojego brata
Druello. – Walburga uśmiechnęła się i odprowadziła gości.
–
Do zobaczenia w szkole. – Bella pożegnała się kulturalnie, a ja zastanawiałem
się jak idealną córkę gra dla rodziców. Pewnie tak samo idealną jak ja dla
swoich.
–
Do zobaczenia – odpowiedziałem miło i uśmiechnąłem się do wszystkich.
To
będzie trudny rok. Co z tego, że dobrze zdałem SUMy skoro do niczego mi się to
nie przyda? Był to tylko kolejny powód do tego, by uszczęśliwić matkę, która
świata poza mną nie widziała. Życie, które wybrała moja rodzina było wyboiste i
pełne cierpienia, nieszczęścia i śmierci, która czyhała na mnie codziennie za
rogiem.
Już
nic mnie nie uratuje.
Dodatek troszkę wcześniej niż przypuszczałam! Przyznam się, że pokochałam postać Regulusa i jego kreację w moim opowiadaniu. Musiałam aż o nim napisać i tym akcentem całkowicie zamykam Część Pierwszą. Kolejny rozdział już z Części Drugiej postaram się opublikować już niedługo! Bądźcie cierpliwi i dziękuję Wam kochani za to, że jesteście.
PS. Zapraszam do zakładki „Part 2: Bohaterowie”, która właśnie została opublikowana! Pozdrawiam <3
Przyznam się szczerze - ja też uwielbiam postać Regulusa. Ma w sobie coś niesamowitego. A dodatek po prostu świetny. Czekam z niecierpliwością na dalsze losy :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, również pozdrawiam :*
UsuńRegulusowi zależy na Dorcas, ale jednocześnie jest śmierciożercą. Oj Reg uważaj bo ci Łapa tyłek skopie! Czekam na rozdział pierwszy drugiej części. Pozdrawiam serdecznie ~Dorcas
OdpowiedzUsuńŁapa może nie być zbyt zadowolony... :D
UsuńPozdrawiam! :)
I jak tu nie uwielbiać Regulusa? Chciałabym już wiedzieć, jak to wszystko się dalej potoczy... Dodatek świetny ^^ chyba nie mogłoby być inaczej, skoro to on gra tutaj pierwsze skrzypce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lilith ♥
Musisz być cierpliwa! Mam pomysłów sporo więc będzie co czytać, przynajmniej mam taką nadzieję :D
UsuńPozdrawiam <3
Ah! Ten Regulus. Jedna z moich ulubionych postaci w twoim opowiadaniu. Chcę więcej takich dodatków.
OdpowiedzUsuńCieszę się że znalazłam czas aby przeczytać. Nie lubię zaległości
Dziękuję za komentarz! Pozdrawiam :)
UsuńJa również lubię Regulusa, chociaż z definicji nie przepadam za tymi, co nie lubią Syriusza. W szlachetnym i starożytnym rodzie Blacków każdy (chyba tylko oprócz Belli) gra kogoś, kim nie jest. Ciekawa perspektywa, pokazać świat śmierciożerców z bliska. Czekam na kolejne wpisy z części drugiej ❤
OdpowiedzUsuńZapraszam też do nas: http://qwertzxcvb.blog.pl/2017/04/10/8-james-wreszcie-w-komplecie/
Oprócz tego rozdziału, jest również kolejny w zakładce Dorcas i nr9 u Syriusza.
Pozdrawiam i na drugą część życzę dużo weny!
Drama&Furia
Bardzo dziękuję za komentarz <3
UsuńPozdrawiam!
Kiedy nowy post? :(
OdpowiedzUsuńO, i jeszcze miniaturka o Regulusie! Świetnie przedstawiłaś rodzinę Blacków, jestem bardzo zadowolona z tego, co przeczytałam. No i dużo więcej opisów jakoś tak :)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Regulusa. Wolę Syriusza ale mimo wszystko. Reg nie potrafi powiedzieć na głos tego, co myśli i widać, że dusi się w tej rodzinie.
Cieszę się, że nie wydał Andromedy.
Liczę na to, że w drugiej części Regulus nie namiesza w związku Dorcas i Syriusza zbyt dużo, bo widać, że żywi do dziewczyny jakieś uczucia. No i że kiedyś nastąpi dzień, w którym pojedna się z bratem :)
Super! Będę czytać dalej :)
pelnia-wilczego-ksiezyca.blogspot.com