Syriusz
Jasna
cholera. Prawie ją pocałowałem. Chciałem musnąć delikatnie jej usta, a potem
jakby nigdy nic wpić się z całą brutalnością i energią jaka we mnie buzuje
kiedy jestem przy niej.
Black,
weź się w garść.
Idąc
korytarzem czułem na sobie wzrok damskiej części Hogwartu. Ogólnie rzecz biorąc
nic a nic mnie to nie obchodziło. Myślałem o niej. Nie mogę się na
niczym innym skupić, ani na kim innym skupić. Pierwszy raz w życiu zdarza mi
się coś takiego. To chore. Czy właśnie to czuje Jimmy za każdym razem
kiedy jest przy Evans?
–
Czasem naprawdę nie masz zielonego pojęcia kiedy się zamknąć przyjacielu.
Byłem
wkurzony. Na niego, na siebie. Moje uczucia wciąż się nie uspokoiły po rozmowie
z brązowowłosą. Cholerny Potter musi robić ze wszystkiego igły-widły.
–
Przestań, Rogacz. Lepiej powiedz co wymyśliłeś.. Albo może nie przy mnie. Chyba
naprawdę wolę trzymać się od tego z daleka.
Kochany
Remus.
Nim
się obejrzeliśmy wyszedł z Pokoju Wspólnego, a swoje kroki skierował zapewne do
biblioteki.
–
Zamieniam się w słuch.
–
Łajnobomby i Argus Filch. Mówi Ci to coś?
–
Zaczyna się ciekawie. A tak w ogóle gdzie Glizdogon?
–
A bo ja wiem? Jakoś dziwnie się zachowuje, nie uważasz?
–
Nie zwróciłem uwagi.
–
A na co ostatnio zwracasz uwagę?
–
Przeginasz.
–
Umówiłeś się z nią?
–
Nie.
–
Bo?
–
Daj spokój.
–
Lecisz na nią, a ona na Ciebie. W czym problem?
–
Odpieprz się.
Po
tej minie wiedziałem co myśli. Uważa, że jestem kompletnym idiotą i nie daje
sobie szansy na szczęście.
Nie
daje szansy uczuciom.
Między
mną a Jamesem Potterem jest jedna zasadnicza różnica. On ma szczęśliwą,
kochającą rodzinę. Ma ojca i matkę, którzy nieba mu uchylają, ma kuzynów i
kuzynki, których żaden by się nie powstydził. Ma
ciepło, którego ja nigdy nie miałem.
Prawdę
mówiąc dopiero zaznałem je dwa miesiące temu. Kiedy uciekłem z mojego
rodzinnego domu i przeprowadziłem się do Potterów. Do końca życia będę
wdzięczny rodzicom Rogacza za to co dla mnie zrobili. Za to, że traktują mnie
jak drugiego syna. Mimo, że mnie i Jamesa nie łączą więzy krwi, jest między
nami namacalna więź. To po prostu jest mój prawdziwy brat.
Wszyscy
Blackowie popierają Voldemorta. Ja wraz z moją kuzynką Andromedą i wujem
Alfardem jesteśmy czarnymi owcami tej rodziny. Porzuciliśmy wszystko co łączy
nas z osobnikami pokroju moich rodziców - Oriona i Walburgi, mojego brata -
Regulusa, a także kuzynostwa - Bellatrix i Narcyzy.
Kiedy
w twoim rodzinnym domu za każdy odmienny pogląd dostajesz klątwą Cruciatus trochę
inaczej patrzysz na życie. Inaczej patrzysz na relację, które tworzysz i
inaczej patrzysz na ludzi.
Zastanawiasz
się komu tak naprawdę ufać.
–
James! – Odwróciliśmy się do osobnika, który zmierzał w naszą stronę.
Sam
Angus Campbell.
–
Siemasz Angus. Jak się trzymasz? – zapytał mój przyjaciel i wyciągnął do niego
rękę, a ja poszedłem za jego przykładem.
–
Świetnie! Lekarstwo Remusa to najwspanialsza rzecz jaką było mi kiedykolwiek
poznać. Słuchaj, tak w ogóle to gratuluje zostania nowym kapitanem naszej
drużyny! Jakoś wczoraj kompletnie zapomniałem Ci o tym powiedzieć.. I przede
wszystkim chciałem zapytać o pierwszy trening i kiedy odbędzie się nabór na
nowego ścigającego i pałkarzy. Myślałeś już coś na ten temat?
No
tak. James Potter – nowy kapitan drużyny Gryfonów. Myślałem, że rozniesie pokój
kiedy dostał list, a także odznakę. Popisywał się przede mną prawie tak samo
jakbym był Evans. Zaśmiałem się. Arogancki dupek.
–
A dziękuje dziękuję mój przyjacielu. Możesz przekazać wszystkim, że nabór rusza
w sobotę. Co do godziny to dam jeszcze znać.
–
Załatwione. Dobra chłopaki, lecę znaleźć moją ukochaną, bo zapewne zaraz
rozszarpie mnie na strzępy, jeśli w ciągu paru minut nie udobrucham ją i
przeproszę, że zamiast spędzić z nią pierwszy dzień szkoły to wybrałem libację
alkoholową z kumplami. Do później! – Mrugnął porozumiewawczo i przybił nam
piątki.
Mówiłem
już, ze Ang to porządny gość? Wczoraj, zamiast słuchać paplaniny blondynki i
jej przyjaciółek, wpadł do nas z Ognistą, by uczcić nasz powrót do Hogwartu.
–
No to może wróćmy do twoich problemów miłosnych, co Łapciu?
–
Potter, do jasnej cholery, odczep się ode mnie. Nie mam żadnych problemów
miłosnych, zrozumiano? – warknąłem zły i uciąłem temat. Ile można wałkować to
samo? Chyba oszalał.
–
Jak chcesz, ale ja to nie Lunio, który Ci odpuszcza. Wrócimy do tej rozmowy, a
teraz słuchaj, wziąłem ze sobą parę łajnobomb. Ty odciągniesz Panią Norris i
Filcha, a ja przelewituje je do jego gabinetu. Takie uroczyste powitanie,
wchodzisz w to?
–
Głupie pytanie Rogaś. Kiedy?
–
W przerwie obiadowej.
–
Namówiłeś mnie.
Dorcas
–
Chcesz się zgłosić do drużyny Gryfonów? Dor, to świetnie! Od dawna wiedziałam,
że to Ty powinnaś być trzecią ścigającą, poza tym wszystkie znamy Twoje
umiejętności. Ang mówił, że w ten rok będzie ciężki, każda drużyna ma naprawdę
dobrych zawodników, no ale przecież doskonale sobie z tym wszystkim poradzisz!
Marlena
gadała jak najęta. Przyznałam się dziś dziewczynom, że chcę grać. Zawsze
chciałam, ale miałam jakiś wewnętrzny opór. Nie wiem czy chodziło o to, że mogę
być jedyną dziewczyną w drużynie, czy o to, że przejmuje się, że zostanę wyśmiana.
Oprócz tego teraz dochodzi jeszcze Black. Będę musiała z nim współpracować.
Dam
radę.
Pokaże
mu, że nie jestem jedną z tych bezwartościowych dziewczyn, które obraca w swoim
łóżku. Mam swoje własne wartości i życie, które nie kręci się wokół Syriusza
Blacka.
Nie
jestem jedną z jego zabawek. Nigdy nie będę.
–
Gratuluję Dor. Jestem pewna, że powalisz ich na kolana – szepnęła Mary i
ścisnęła mnie za rękę.
Jest
cudowna. Troskliwa, szczera, przyjacielska i tak słodko nieśmiała. Druga
połówka Remusa Lupina, który podoba jej się od.. zawsze. Nigdy z nikim nie była
na poważnie. Czeka na księcia na białym koniu.
Naiwna.
–
Angus gdzieś Ty się podziewał?! Zniknąłeś na cały wieczór, na śniadaniu Cię nie
widziałam i pojawiasz się dopiero teraz?
–
Skarbie przepraszam. Zachowałem się okropnie. Pomyślałem, że dawno nie
widziałaś się przyjaciółkami i chciałyście porozmawiać, a ja bym tylko
przeszkadzał. Wybacz mi, proszę. Nawet zezłoszczona pięknie wyglądasz.
Campbell
doskonale wie jak radzić sobie z naszą przyjaciółką. Wie co dziewczyna chce
usłyszeć i co zrobić, żeby się na niego nie gniewała. Jest w niego tak bardzo
wpatrzona. A on w nią. Są razem od dwóch lat. Widziałam, że McKinnon jest już
udobruchana. Boczyła się jeszcze przez chwilę po czym wpadli w pocałunkowy amok.
–
Angus, kiedy są zapisy do drużyny? – zapytałam starając się na nich nie
patrzeć.
Chłopak
objął swoją dziewczynę i odwrócił się w moją stronę.
–
W sobotę. Chcesz się zgłosić Dorcas?
–
Może. Nie wiem. Pytam po prostu.
Przecież
nie mogłam mu powiedzieć wprost, że tak. Zaraz wszystko powie Huncwotą. To ma
być niespodzianka.
–
Zapraszamy! Byłabyś świetną ścigającą! Nie raz przecież w te wakacje pokazałaś
klasę – mruknął do mnie porozumiewawczo na co uśmiechnęłam się do niego.
Pod
koniec lipca razem z Lily i Mary pojechałyśmy do domku letniskowego Leny w
Hiszpanii. Angus też tam był. Często graliśmy razem w quiddicha, Campbell był w
szoku widząc moje umiejętności. Nauczyłam go paru sztuczek, a on nie pozostał
mi dłużny.
Wiedział,
że chcę być w drużynie. Muszę wszystkim pokazać na co mnie stać.
–
Mary, chodźmy na Zaklęcia. Pewnie Lily już na nas czeka.
Ruszyłyśmy
w stronę klasy i nie myliłam się. Lily już na nas czekała, lecz obok niej stał
nie kto inny jak Severus Snape.
–
Nie chcę z Tobą rozmawiać Severusie.
–
Lily, proszę wybacz mi. Wiesz przecież, że nie chciałem, proszę..
–
Nie. Idź już do swoich przyjaciół śmierciożerców.
–
Głuchy jesteś? Zmiataj stąd – warknęłam.
Jak
ja nie cierpię Severusa Snape'a. Nigdy nie rozumiałam jak Lily mogła się z nim
przyjaźnić. Jest nikim więcej jak cynicznym gnojkiem, który uwielbia Czarną Magię
i razem ze swoimi kumplami Ślizgonami popiera Czarnego Pana.
–
Zamknij się, to nie z Tobą rozmawiam Meadowes.
–
Nie obrażaj mojej przyjaciółki Snape! Wynoś się!
Lily
była wściekła. Od zawsze wiedziała, że ja i Snape nie przepadamy za sobą.
Znosiłam jego towarzystwo tylko i wyłącznie ze względu na nią i on robił to
samo. Teraz wszystko się zmieniło. Żadne z nas nawet już nie myśli o
tolerowaniu tego drugiego.
–
Policzę się z Tobą Meadowes.
–
Grozisz mi, Snape? – Podeszłam do niego z wyciągniętą różdżką, skierowaną w nos
Ślizgona. W tym samym momencie w którym to powiedziałam przyszli James, Syriusz
i Remus. Usłyszeli to. Rogacz i Łapa od razu skierowali się w naszą stronę.
–
Co tutaj się dzieje? Panno Meadows! Proszę schować różdżkę! Odejmuje Gryffindorowi
10 punktów i zapraszam na szlaban dziś wieczorem. Wchodźcie do klasy.
–
Panie profesorze, to nie jej wina tylko Smarkerusa, poza tym..
–
Panie Potter cisza! Czy chce Pan odbyć szlaban razem z Panną Meadowes? W takim
razie zapraszam również wieczorem do mojego gabinetu. A teraz siadajcie. Już!
Szlaban
z Jamesem Potterem już na drugiej lekcji w nowym roku szkolnym.
Brawo
Meadowes.
–
Gratuluję Rogaś, to twój pierwszy szlaban od wielu lat. Beze mnie.
Syriusz
Black poklepał swojego przyjaciela i spojrzał na mnie.
Żałował.
Ale
czego żałował?
Tego,
że nie odezwał się pierwszy, głupia. James go uprzedził.
Odwróciłam
się i spojrzałam na Lily. Współczuła mi całym sercem. Wiedziała, że zrobiłam to
dla niej. Wiedziała też to, że teraz już nie odpuszczę Severusowi Snape'owi. W
klasie usiedliśmy na swoich miejscach, ale na niczym nie potrafiłam się skupić.
Po
raz pierwszy będę sam na sam z Jamesem Potterem. Czego mogę się po nim
spodziewać?
Marlena
zawsze mówiła, że powinnyśmy poznać bliżej Huncwotów. Jej to się udało dzięki
związkowi z Angusem, ale z nami to już nie było takie proste. Powód był jeden.
Lily Evans i jej niechęć do Pottera. Zresztą do Blacka też. Kiedy okularnik był
w pobliżu i próbował umówić się z nią na randkę dostawała białej gorączki. Ja
tam nic do niego nie mam. Nie znam go za dobrze, ale wydaje mi się, że on
naprawdę chciałby zacząć spotykać się z moją przyjaciółką. Może mu się kiedyś
uda. Może. Kiedyś...
Faktem
jest jednak to, że James nie powinien mieć tego szlabanu. Nic, ale to
absolutnie nic nie zrobił. Stanął tylko w mojej obronie.
Powinnam
przeprosić go i powiedzieć, że nie musi iść tam ze mną. I przy okazji
podziękować.
Zajęcia
szybko się skończyły. Widziałam jak Huncwoci wychodzą, więc wrzuciłam do torby
wszystkie rzeczy i poszłam za nimi, lecz to co się stało przerosło moje
najśmielsze oczekiwania.
–
James, dziękuje za to co zrobiłeś dla Dorcas. Nie musiałeś, ale jednak
postawiłeś się w jej obronie. Czasem jednak masz trochę oleju w głowie.
Lily
Evans na pewno się czymś odurzyła, albo niedawna sytuacja naprawdę zrobiła na
niej nie małe wrażenie. James Potter był prawdopodobnie w takim samym szoku co
ja.
–
Nie ma sprawy Lily. Zawsze chętnie pomogę.
Nie
wierzę. Potter czuł się zmieszany. Nigdy go takiego nie widziałam. Moja
przyjaciółka uśmiechnęła się lekko i mruknęła, że musi uciekać na Numerologię,
na którą ani ja ani nikt z obecnych nie uczęszczaliśmy.
–
James, Lily ma rację. Chciałam sama Ci podziękować, ale.. jej zachowanie chyba
jeszcze bardziej zaskoczyło mnie niż Ciebie. – Uśmiechnęłam się do niego i
zwróciłam uwagę, że Łapa mi się przygląda. – Nie musisz iść dziś ze mną na ten
szlaban. Wytłumaczę..
–
Wyluzuj Dor. Będzie fajnie. Do zobaczenia później.
Poszli
w stronę Wielkiej Sali. Mary zawstydzoną obecnością Remusa dopiero ocknęła się
i spojrzała na mnie. Patrzyłam na Blacka jak idzie razem z przyjaciółmi.
Odwrócił
się i spojrzał na mnie ostatni raz, dopóki Rogacz nie powiedział czegoś co go
zdenerwowało. Odwarknął mu tylko i zaczęli wymianę zdań. Potem zniknęli za
zakrętem.
Rozdział miał się pojawić w czwartek, ale stwierdziłam, że z okazji dzisiejszych Mikołajek opublikuje go dzisiaj! Przede wszystkim chciałam bardzo, ale to bardzo podziękować za miłe słowa pod ostatnim postem - jesteście najlepsze! <3 I mam ogromną nadzieję, że zostaniecie tutaj na dłużej, ponieważ ja zamierzam - prawdę mówiąc jestem już u schyłku części pierwszej i mogę Wam obiecać, że będzie się działo ;) Oczywiście ciągle coś poprawiam i przed samą publikacją czytam sto razy ten sam rozdział.. No cóż, kochani moi do następnego w takim razie!
Niezmiernie mnie cieszy, że dziś rozdział się ukazał, można powiedzieć, że zrobiłaś nam prezent :P Jak zwykle świetnie! Ciekawe co takiego będzie się działo, nie mogę się doczekać! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to prezent! :D Dziękuję bardzo, a co będzie dalej - warto czekać! :)
UsuńRównież pozdrawiam!
Kocham Dorcas, mówiłam już? Jeśli nie, to powiem teraz i to kilka razy - KOCHAM DORCAS, KOCHAM DORCAS, KOCHAM DORCAS. Poważnie, na większości blogów i nawet w moim własnym opowiadaniu mnie irytuje, a u ciebie jest taka naturalna!
OdpowiedzUsuńMiło, że James stanął w jej obronie, a potem tak uroczo się zmieszał przez Lily, haha :D
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i pozdrawiam!
Oooo bardzo się cieszę, że Dorcas zdobyła tutaj punkt! Właśnie przyznam Ci się szczerze, że w wielu opowiadaniach jej osoba też mnie irytuje, bo jest pokazana jako rozpuszczona maniaczka mody, która lata jak głupia za Blackiem, a on nagle uświadamia sobie, że też coś do niej czuje i bum są razem! Dziękuje za miłe słowa i również pozdrawiam! :*
UsuńNa wstępie chcę przeprosić, że dopiero teraz komentuję, ale wcześniej nie miałam czasu. Rozdział niesamowity. Syriusz widzi, że coś nie w nim zmieniło, ale jednak nie wie do końca co, a to mi się bardzo podoba. Dorcas pomimo, że Black jej się podoba, ma swoją godność i nie daje sobą pomiatać - to jeszcze bardziej mi się podoba. Mam nadzieję, że opiszesz ten szlaban Jamesa i Dorcas bo może być zabawnie. Oj teraz to Meadowes nie odpuści Snape'owi! I dobrze. Zasłużył sobie. Hm... co jeszcze... a tak! Lily. Ładnie się zachowała - w końcu James stanął w obronie jej przyjaciółki. Może to początek rozejmu między nimi? No cóż pozostaje mi czekać na next.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dor
Szlaban jak najbardziej będzie opisany! Dziękuję bardzo za miłe słowa, pozdrawiam! :*
UsuńDziś przypadkowo trafiłam na Twojego bloga i stwierdzam, że to był świetny zbieg okoliczności! Piszesz ciekawie, przede wszystkim inaczej. Tak, że po skończeniu rozdziału od razu mam chęć przejść do następnego. Mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu coś się ukaże, pozdrawiam i czekam na więcej!:))
OdpowiedzUsuńPS. Wybacz, że z anonima, ale mam problemy z kontem Google, więc narazie będę pisała tak :P
Baaardzo dziękuję za miłe słowa, mam nadzieję, że będziesz częstym gościem, pozdrawiam!:)
UsuńTak jak obiecałam, znalazłam wolną chwilkę i od razu wzięłam się za czytanie. Prosiłaś o szczerą opinię, postaram się jak tylko mogę, by taką była. Może to być jednak trudne, przez wzgląd na to, iż jest to moje pierwsze opowiadanie, którego akcja ma miejsce w erze Huncwotów.
OdpowiedzUsuńOgólne wrażenie jest bardzo dobre. W trakcie czytania uśmiech nie schodził z mojej twarzy. To duży komplement, biorąc na tapet fakt, że osobiście jestem fanką opowiadań, które są pełne grozy, strachu i scen pełnych przemocy (GoT wypaczył mój mózg, taki już urok seriali). Czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Mogłabyś jednak chociaż troszkę popracować nad dialogami. Nie są złe, po prostu czegoś mi w nich brakuje... Jeszcze sama nie wiem czego.
Mam nadzieję, że spełniłam twoją prośbę (Wszelkie zażalenia skierować do odpowiedzi...). Na pewno zostanę tu na dłużej i z przyjemnością poznam dalszy przebieg tej historii.
Pozdrawiam,
Lilith 💜
PS Te wszystkie gify uświadomiły mi, że już dawno zaczął się nowy sezon. Dzieki za przypomnienie!
Mogę jedynie obiecać, że później historia rozkręca się i nie jest już tak pięknie i kolorowo jak to na początku bywa, zresztą każdy wie jak to jest (idealnie a potem się zaczyna.. :D). A co do dialogów - dzięki za zwrócenie uwagi, w sumie dopiero zaczynam i muszę się jeszcze wiele nauczyć, będę starała się to poprawić! A tak btw też jestem fanką GoT, a co do Pamiętników to w sumie nie masz aż tak czego żałować, bo moim skromnym zdaniem ten sezon jest chyba jednym z najgorszych! Pozdrawiam i dziękuję za opinię! :*
UsuńTrafiłam na Twojego bloga dzięki spisowi..i nie żałuję bo chyba zostane na dłużej. ;D
OdpowiedzUsuńPierwsze co rzuca się w oczy, to przepiękny szablon..naprawdę pasuje do opowiadania..
Druga sprawa, nigdy nie wyobrażałam sobie Huncfotow jako postaci z TVD, ale chyba zacznę bo idelanie mi przypasowaly.. (brakuje tylko Enzo - od jakiegoś czasu go uwielbiam 😎)
Piszesz bardzo dobrze, tak lekko i przyjemnie się to czyta, naprawdę zazdroszczę.
Historia cudowna- no bo jak, historia Jamesa i Syriusza nie moze być inna. :D
Mam nadzieję, że wszytsko mu się tam poukłada.. Tak więc czekam co wydarzy się dalej!:D
Całuski http://guardsangel.blogspot.com/?m=1
W takim razie mogę Ci obiecać, że Enzo oczywiście się pojawi tylko troszkę poźniej i mogę też powiedzieć, że trochę namiesza w życiu bohaterów! Bardzo dziękuje za miły komentarz i zaraz biorę się za czytanie Prologa na Twoim blogu! Pozdrawiam! :*
UsuńPrzepraszam, ze nie byłam na bieżąco z Twoim blogiem. Teraz mam chwile i nadrabiam zaległości ;) Rozdział bardzo fajny, zabieram się za czytanie reszty
OdpowiedzUsuńWitam ;) Fajnie, że trzymasz się kanonu. Chodzi mi tu przede wszystkim o ucieczkę Syriusza i kłótnię Lily z Sevem. Swoją drogą może u ciebie polubie Jamesa? Bo Lily to zawsze będzie mnie wkurzać ;/ Mam nadzieję, że Dor dostanie się do.drużyny, a Syriuszowi opadnie na jej widok szczęka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ;)
Hejo, hejo! :D
OdpowiedzUsuńSzybciutko przeczytałam rozdział i powiem szczerze, że podobał mi się bardziej od poprzedniego. Był bardziej lekki i przyjemniej się go czytało. ;) Nie żeby tamten był zły. ;D
Dobrze, że Dorcas nie lubi Snape'a. xD Ja go nie znoszę i nie umiałabym przeżyć, gdyby nie utarła mu tego wielkiego nosa. xD
Podobało mi się, iż James stanął w obronie Dorcas. :) I teraz mają razem karę... xd Ale chciał dobrze, prawda? ;)
Coś czuję, że pewnie będzie tam jakaś dosyć istotna rozmowa dla fabuły, ale oczywiście mogę się mylić. ;)
Nadrabianie rozdziałów ma swoje zalety. :D
Pozdrawiam cieplutko! :D
Nadrabiam dalej zaległości :D Idzie mi powoli póki co, ale to nie dlatego, że opowiadanie jest słabe. Co to, to nie. Rozdziały czyta się wręcz szybciutko! Kilka minut i pochłonięty <3
OdpowiedzUsuńRozdział był świetny. Czekam, aż więcej zacznie się dziać między Dorcas a Syriuszem :D Ale spodobała mi się relacja Syriusza z Jamesem. Niby oczywiste, że są przyjaciółmi, ale i tak lubię, gdy jest to tak podkreślane :D No i Lily przełamuje się do Jamesa *_* Jestem ciekawa, kiedy coś zaiskrzy :D
Pozdrawiam :*
pelnia-wilczego-ksiezyca.blogspot.com