SYRIUSZ
Czekałem. Regulus milczał, a ja wpatrywałem się w
brata, mając ochotę go uderzyć. Resztką silnej woli powstrzymywałem się, by nie
zadać mu ciosu.
–– Nie mam całego dnia, gadaj albo wypieprzaj ––
warknąłem wskazując na drzwi.
–– Chciałem ci pomóc, ale nie mogłem –– powiedział
tonem wypranym z jakichkolwiek emocji, a ja prychnąłem głośno.
–– Jeśli to wszystko co masz mi do powiedzenia…
–– Kurwa, przestań myśleć tylko o sobie Syriuszu.
Nie jesteś pępkiem świata –– warknął, a moja ręką automatycznie zacisnęła się w
pięść, gotowa do uderzenia. –– Bellatrix ma przebłyski zdarzeń, w których
zginęła wasza przyjaciółka. Jej umysł jest tak mocno scalony ze złem, że
potrafi w jakiś sposób pokonywać bariery zaklęcia zapomnienia, a to oznacza, że
przestaje mi ufać. Jeżeli ona będzie mnie podejrzewać, to tylko kwestia czasu,
kiedy zaczną robić to inni. Rozumiesz? Powiążą mnie z Dorcas, a potem z resztą
z was –– wyjaśniał. Kalkulowałem każde słowo, zastanawiając się czy czarnowłosy
mówi prawdę.
–– Dlaczego nie odejdziesz? –– zapytałem siląc się
na neutralny ton, jednak dało się w nim wyczuć nutkę współczucia.
–– Śmierciożerca do końca życia pozostaje
śmierciożercą, czy tego chce czy nie. To nie wakat, z którego od tak można
zrezygnować, bracie –– powiedział z irytacją. Westchnąłem głośno i odchyliłem
głowę do tyłu patrząc na sufit.
–– Po co tak naprawdę przeszedłeś, Regulusie? ––
zapytałem ponownie spoglądając na mężczyznę.
–– Lada chwila koniec szkoły, co oznacza większe
niebezpieczeństwo. Musicie być czujni. I za wszelką cenę masz strzec Dorcas,
zrozumiałeś? –– Wpatrywaliśmy się w siebie przez chwilę nie odzywając się.
Doskonale zdawałem sobie sprawę, że mój brat kocha moją dziewczynę, jednak
ufałem jej i wiedziałem, że Meadowes wybrała mnie.
–– Nie musisz mi tego mówić –– odpowiedziałem w
końcu, a młodszy Black pokiwał głową ze zrozumieniem.
–– Uważaj na siebie –– rzekł na odchodne i albo mi
się wydawało, albo na jego twarzy dostrzegłem lekki uśmiech.
Świat czarodziejów naprawdę wariował.
Tego samego dnia wyszedłem ze skrzydła
szpitalnego, czując się jak nowonarodzony. Od razu skierowałem się do Pokoju
Wspólnego Gryfonów, by odnaleźć przyjaciół. Gdy wszedłem do środka, zauważyłem
ich przed kominkiem. Nad grupką zebranych stał sam James Potter gestykulując
zawzięcie i coś tłumacząc. Uniosłem rozbawiony brwi i niepostrzeżenie pojawiłem
się przy nim.
–– Pamiętajcie, ten mecz to nasze być albo nie
być. Jeśli nie zdobędziemy Pucharu… –– mówił nawet mnie nie dostrzegając.
–– Jakim prawem obierasz taki scenariusz,
przyjacielu? Do reszty ci odbiło? –– zapytałem zwracając na siebie uwagę.
Potter warknął na mnie w odpowiedzi, a Dorcas widząc mnie momentalnie wstała i
rzuciła się na mnie wpijając się zachłannie w moje usta. Całowałem ją z
namiętnością i niepohamowaną radością. Była w końcu moim oczkiem w głowie.
–– James chce nas wykończyć. Musisz wkroczyć ––
powiedziała mi, a ja objąłem ją jedną ręką w talii. Spojrzałem na mojego najlepszego
przyjaciela i uśmiechnąłem się od ucha do ucha.
–– Czego się tak szczerzysz, Łapo? –– Okularnik
uniósł brwi do góry czekając na mój ruch.
–– No nie wiem Rogasiu. Może szukam zgrabnych
epitetów, by skomentować twoje wariackie zachowanie? –– odparłem słodko
wywołują salwę śmiechu wśród zgromadzonych. James podszedł do mnie uśmiechając się kpiąco, a ja
czekałem na małą konfrontację z jego strony.
–– Dość! –– krzyknął ktoś, a my odwróciliśmy się
słysząc poważny ton naszego przyjaciela. –– Mamy inne problemy –– dodał Remus i usiadł na kanapie.
Zmarszczyłem skonsternowany brwi i kątem oka spojrzałem na Dorcas. –– Nie mogę
znaleźć mojego podręcznika do Obrony przed Czarną Magią!
Podręcznik zniknął? Odnalazłem wzrokiem Angusa, by
później ponownie spojrzeć na Jamesa i Remusa.
–– Wybacz kochanie, obowiązki wzywają. Spotkamy
się później –– powiedziałem do brązowowłosej i ucałowałem ją w czoło.
–– Uważaj na siebie –– zironizowała, a mi
automatycznie przypomniały się słowa Regulusa. Posłałem jej uśmiech, po czym
razem z chłopakami udaliśmy się na poszukiwania wręcz niezbędnej książki
naszego Luniaczka.
DORCAS
Ostatni miesiąc minął zdecydowanie za szybko.
Wygraliśmy Puchar Quidditcha, co wiąże się z tym, że Potter nie mówił o niczym
innym jak wygranej. Lily dostawała szału i za każdym razem James dostawał
potężną reprymendę i przypomnienie, że nie Quidditch jest najważniejszy, tylko
Owutemy, które zaczynały się już za dwa dni.
Siedziałam w bibliotece wraz z Syriuszem, Lily,
Jamesem i Remusem. Po raz enty czytałam to samo zdanie z ogromnej księgi, którą
Lily dobre dwie godziny temu przytachała ze sobą, twierdząc, że to na pewno
może mi w zdaniu pierwszego egzaminu. Byłam wyczerpana, niewyspana i coraz
bardziej martwiłam się egzaminami, które zaczynały się już po weekendzie. Była
sobota, a ja zamiast siedzieć nad jeziorem i rozkoszować się pogodą, siedziałam
w ciemnej bibliotece wertując książki. Mimo całego mojego narzekania motywacji
miałam dużo. Moim marzeniem było zostać tak wspaniałą osobą jak mój tata,
dlatego zganiłam się w myślach i powróciłam do czytania.
–– A może byśmy tak… zrobili sobie małą przerwę?
–– szepnął do mnie Syriusz i dostrzegłam w jego oczach ten błysk.
–– Syriszu… –– zganiłam chłopaka, jednak
momentalnie poczułam rozlewające się ciepło, gdy spojrzałam na jego usta.
–– Daj jej spokój, Black –– pogroziła Lily patrząc
morderczym wzrokiem na mojego mężczyznę. –– Dorcas musi powtórzyć ten materiał,
tak samo jak ty.
–– Och, Lilka. Wiesz, że nawet krótki wysiłek
fizyczny wspomaga myślenie i przyswajanie wiedzy? –– powiedział dumne i przybił
piątkę z Jamesem, na którego Lily spojrzała spod byka.
–– W takim razie przebiegnij się po Standardową
księgę zaklęć, zostawiłam ją w dormitorium –– odpowiedziała rudowłosa, a ja
zaśmiałam się cicho.
–– Zgoda, wygrałaś –– mruknął Syriusz, a gdy Evans
wróciła do czytania, spojrzał na mnie i puścił mi oko. Kochałam go za to.
Nie minęło pięć minut, gdy do naszego stolika
podbiegł nie kto inny jak Angus, a za nim zdyszana Marlena. Uniosłam rozbawiona
brwi do góry patrząc na wściekłą minę Leny i przeszczęśliwą twarz Angusa.
–– Właśnie dostałem sowę, zaprosili mnie na
kwalifikację z drużynie Zjednoczeni z Puddlemere, uwierzycie? JESTEM MISTRZEM!
–– krzyknął i w mgnieniu oka dostał w głowę od swojej narzeczonej.
–– To jest biblioteka, idioto! Nie drzyj się ––
syknęła patrząc karcącym spojrzeniem na Campbella, który wcale się nie przejął
słowami Leny.
–– Jasna cholera, gratuluję stary! –– Syriusz
wstał i przybił piątkę przyjacielowi. Widziałam jak mocno był z niego dumny,
tym bardziej, że wszyscy wiedzieliśmy, jak mocno zależy Angusowi na dostaniu
się do drużyny. James poszedł za
przykładem Blacka i również przybił piątkę z Angiem.
–– To biblioteka, a nie kółko wzajemnej adoracji!
WYNOCHA! –– Usłyszeliśmy wrzask pani Pince i czym prędzej opuściliśmy
pomieszczenie. Lily rzucała nam mordercze spojrzenia, jednak po chwili udało
się Rogaczowi ją udobruchać tak, że zrobiła się cała czerwona na twarzy.
Zaśmiałam się widząc minę przyjaciółki, która dała mi kuksańca w bok i
mamrotała coś pod nosem. Uśmiechnęłam się szeroko parząc na przyjaciół i zdając
sobie sprawę, że lada moment i wszyscy się rozstaniemy. Już nigdy nie wrócimy
do Hogwartu. Dopiero teraz zacznie się prawdziwie życie, obowiązki i wyzwania,
na które całkowicie nie byłam gotowa. Mimo to myśląc o przyszłości byłam
gotowa, by stawić jej czoło. Miałam nadzieję, że już na zawsze będziemy razem.
–– To był nasz ostatni egzamin, jutro opuszczamy
szkołę i już nigdy tutaj nie wrócimy, a wiecie co do oznacza? Oznacza to
imprezę, na której nie był jeszcze nikt! –– krzyknął James, gdy wyszliśmy z
ostatniego, pisemnego egzaminu z Transmutacji. Zdecydowanie był to
najtrudniejszy egzamin i cieszyłam się, że mam go już za sobą. Teraz
pozostawało mi tylko czekać na wyniki i modlić się, by wszystko zdać pomyślnie.
Chciałam, by moja rodzina była ze mnie dumna.
Wieczorem wszyscy zgromadziliśmy się w Pokoju
Wspólnym. Po raz ostatni spoglądałam na twarze, by zapamiętać je jak najlepiej.
Miałam świadomość, że większość czarodziejów i czarownic mogę już nigdy nie
zobaczyć, dlatego chłonęłam niczym gąbka ten widok.
–– Nigdy nie sądziłam, że to powiem, ale będzie mi
ciebie brakować, Meadowes. –– Rose usiadła obok mnie, a w ręku trzymała
szklankę z Ognistą Whisky, tak samo jak ja. Posłałam jej kpiący uśmiech i upiłam
łyk trunku.
–– Też się tego nie spodziewałam, ale mnie również
będzie ciebie brakować –– odpowiedziałam blondynce, po czym stuknęłyśmy się
szklankami i wypiłyśmy zawartość do dna. Kątem oka dostrzegłam jak przez
portret Grubej Damy przechodzi Emmelina wraz z moim bratem, trzymali się za
ręce. Uniosłam pytająco brwi do góry spoglądając na Willa i podchodząc do owej
dwójki.
–– Czy w końcu poszliście po rozum do głowy? ––
zapytałam patrząc na nich.
–– Dorcas, mój rozum jest na swoim miejscu.
Zadowala mnie jedynie to, że Will go odnalazł –– powiedziała mi Emma, a ja
parsknęłam śmiechem przybijając jej piątkę. –– Będę za wami tęsknić –– dodała.
–– My za tobą też. Odwiedzaj nas często ––
poprosiłam i uścisnęłam dziewczynę.
–– Nie bądź taka ckliwa, siostrzyczko. –– Zaśmiał
się młodszy Meadowes, a ja dałam mu kuksańca w bok. Gnojek.
–– Zbliżcie się tutaj proszę! –– Usłyszałam słowa
Syriusza i jak na zawołanie odwróciłam się w jego stronę, uważnie go
obserwując. –– To nasz ostatni wieczór. Chciałem podziękować, każdemu z osobna,
za wspólnie spędzony czas, za wszystkie dobre jak i złe chwile. Mam nadzieję,
że jeszcze kiedyś wszyscy się spotkamy i właśnie za to wypijmy zdrowie! Za nas!
–– wypowiedział i uniósł szklankę do góry. Reszta Gryfonów poszła za jego
przykładem i również uniosła szklanki z trunkiem, by zaraz potem je opróżnić.
–– Świetna przemowa, przyjacielu! –– Pochwalił
James i złapał Syriusza w niedźwiedzi uścisk.
–– Nigdy o tobie nie zapomnimy, Syriuszu! ––
krzyknęła jedna z piątoklasistek, stojąca wraz z innymi koleżankami w grupie.
Były w piątkę i każda wpatrywała się jak urzeczona w mojego chłopaka.
Momentalnie zjeżyłam się, gdy Black posłał dziewczyną swój firmowy uśmiech.
–– To impreza zamknięta, wypad! –– warknęła
Marlena do młodszych Gryfonek, które fuknęły obrażone, jednak posłuchały
McKinnon i udały się do swojego dormitorium. Spojrzałam na blondynkę z
podziękowaniem, by potem przenieść wzrok na Syriusza, który wpatrywał się we
mnie. Po chwili Black podszedł do mnie i uniósł mój podbródek do góry tak, bym
patrzyła prosto w jego szare oczy.
–– Zamieszkajmy razem –– powiedział, a ja
wybałuszyłam oczy. Nigdy bym się nie spodziewała, że Syriusz Black dorośnie
do tak odważnej decyzji.
–– Jesteś tego pewny? –– zapytałam nie spuszczając
z niego wzroku.
–– Nie, ale wiem jedno. Jesteś moją przyszłością,
Dorcas –– wyszeptał mi do ucha, a ja uśmiechałam się jak dziecko. Zarzuciłam mu
ręce na szyję, a czarnowłosy objął mnie w pasie, jeszcze bardziej się do mnie
przybliżając. Musnął delikatnie moje usta, prowokując mnie. Wplątałam swoje
dłonie w jego włosy i subtelnie robiłam na jego głowie kółka. Mruknął
zadowolony i poczułam jak jego język wdziera się w moje usta, powodując większą
przyjemność. Nasze języki zatonęły we wspólnym tańcu, nie bacząc na to, że
jesteśmy obserwowani z każdej strony.
––
Nigdy mnie nie zostawiaj –– poprosiłam odrywając się od chłopaka.
–– To
ty nigdy nie zostawiaj mnie –– poprawił posyłając mi szelmowski uśmiech.
Kochałam
go.
Kochałam
i wiedziałam, że jest jedynym mężczyzną, z którym chcę spędzić resztę mojego
życia.
Od Autorki: Witajcie kochani, kolejny
rozdział za nami –– zdaję sobie sprawę, że nie dzieje się w nim za dużo, ale
chciałam, by zakończenie Hogwartu właśnie takie było. Spokojne, skłaniające do
refleksji. To ostatni rozdział, który dzieje się w szkole –– rzecz jasna, na
pewno pojawią się wspomnienia, ale dziwnie się z tym czuję, trochę tak, jakby
pewien etap został zamykany, ale właśnie chyba o to chodzi, o progres. W
dalszej fabule wchodzimy do dorosłego życia bohaterów, co mogę obiecać? Będzie
się działo, oj będzie.
Pozdrawiam
i zapraszam do komentowania ❤
O Merlinie...
OdpowiedzUsuńAle od początku: bardzo podobała mi się rozmowa z Regulusem. Jak tylko okazało się, że R.A.B. to właśnie on, to miałam ‚ o nim takie wyobrażenie, że tak naprawdę nie był w teamie Voldemorta (przeczytałam Insygnia kilka razy i trochę dorosłam, a moje wyobrażenie o nim jest juz inne, ale nadal mam o nim tak romantyczne myśli ❤️). Jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej, bo jednak oni opuszczą Hogwart, a on przecież jest młodszy i pewnie we wrześniu wróci.
Potem była taka lekkość i beztroska, chociaż przez owutemami było napięcie, ale oni jak zawsze podeszli do tego z dużym dystansem, i humorem (no może jednak Lily była ciut bardziej zdenerwowana 😏).
Fragment z imprezą - Hm, dało się odczuć tęsknotę, ale z takim lekkim uśmiechem na ustach.
Jednak coś się dla nich kończy, ale wiedzą też, że coś się zacznie i na pewno też czują podekscytowanie.
Co przez cały rozdział miedzy Dorcas a Syriuszem było z poczuciem humoru, tak końcówka mnie rozwaliła!
Jakie to było słodkie i urocze! Syriusz, który dąży do stabilizacji i ustatkowania się, to mój ulubiony Syriusz!
Aż zapragnęłam wrócić Dorcas z Australii u mnie, tak mi się podobało 😊
Rozdział był taki jak chciałaś: spokojny i refleksyjny.
Jestem ciekawa jak potoczą się ich losy ppo szkole.
Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że wstawiasz rozdziały po tej przerwie ❤️
Życzę weny! ❤️
SBlackLady
Ja też zawsze stawiałam na to, że Regulus nie był do końca zły i chciałamt o tutaj pokazać. Bardzo lubię jego postać, jest jedną z moich ulubionych!
UsuńNagła decyzja Syriusza zaskoczyła i mnie, ale podoba mi się to :D oby mu już tak zostało haha :D
Dziękuję za wszystko i pozdrawiam❤️
O rany... no to teraz dopiero się zacznie. Dorosłe życie, decyzje... widzę, że Łapa już zaczyna. Cieszę się, że zamieszkają razem. To może być ciekawe doświadczenie. Już sobie wyobrażam jak Dorcas na niego wrzeszczy za bałagan w łazience! Końcóweczka słodziutka jak cukierek... kocham takie sceny. Oni są po prostu cudowni. Ich poczucie humoru mnie rozwala, szczególnie w przypadku Łapy. I oczywiście mroczne ostrzeżenie Regulusa... Czuję, że jeszcze się z nim spotkają.
OdpowiedzUsuńCzekam na next ~Dorcas
Może szykować się prawdziwy armagedon, gdy ze sobą zamieszkają, dodatkowo jakie to będzie dziwne, James bez Syriusza, Syriusz bez Jamesa?!
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam❤️
Jeszcze jeden dzisiaj mi się udało przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że bardzo podobała mi się rozmowa Syriusza i Regulusa. Czy dla braci jest jeszcze nadzieja? No zobaczymy :) Wciąż liczę na pojednanie, może kiedyś nadarzy się okazja. Cieszę się, że Regulus martwi się tak.
Oj, jak mi smutno, że to ostatni rozdział o Hogwarcie :( Będę bardzo tęsknić!
No ale zaczyna się nowe życie, no i obiecujesz, że będzie się działo :D
We wspólnym domu Dor i Syriusza z pewnością będzie się działo :P Mieszanka wybuchowa ;)
Pozdrawiam! :*
pelnia-wilczego-ksiezyca.blogspot.com