Dorcas
Szłam
opustoszałym korytarzem, a stres jaki mi towarzyszył był
niedopisania. Nie przemyślałam tego, nie wiedziałam co mu
powiedzieć, a przede wszystkim wiem, że powinnam skończyć naszą
przyjaźń. Wiem to, więc dlaczego tak mi trudno, gdy pomyślę, że
muszę to zakończyć? Westchnęłam głośno i wyszłam z zamku.
Ściemniało się, więc nie mieliśmy wiele czasu. Doszłam na
Błonia i zauważyłam, że Regulus już na mnie czeka. Na dźwięk
moich kroków odwrócił się, a to co zobaczyłam zaparło mi dech w
piersiach. Parę bliz pokrywało jego twarz, a siniaki widoczne na
szyi dawały się we znaki.
– Co
Ci się stało? – szepnęłam przerażona.
– To
nic wielkiego – odpowiedział. – Cieszę się, że przyszłaś.
– Reg..
Dlaczego? – zapytałam cicho nie patrząc na niego.
– Kiedyś
już Ci powiedziałem. Nie miałem wyboru – podszedł do mnie i
wziął mnie za rękę. – Dlatego musisz się trzymać ode mnie z
daleka – dodał a w jego głosie słychać było ból.
– Mogę
Ci pomóc, mogę.. – zaczęłam, ale tak naprawdę nie miałam
pojęcia co mogę. Co może zrobić dziewiętnastoletnia dziewczyna,
która nawet nie skończyła jeszcze szkoły?
–
Dorcas,
spójrz na mnie – poprosił, a ja spełniłam jego prośbę. –
Nie ważne co teraz się stanie, chciałbym żebyś wiedziała, że
jestem Ci wdzięczny za wszystko. Czas spędzony z Tobą był dla
mnie prawdziwą odskocznią od wszystkiego i to właśnie dzięki
Tobie wiem co jest w życiu ważne, mimo że nie mogę nic z tym
zrobić. To nasze ostatnie spotkanie – powiedział i zbliżył się
tak, że nasze nosy prawie się stykały.
– Musi
dać się coś zrobić. – Czułam jak łzy napływają mi do oczu.
Uśmiechnął się do mnie tym jego typowym uśmiechem, który tak
lubiłam.
–
Mój
los od dawna był przypieczętowany. Bądź silna – szepnął i
poczułam jego wargi na swoich. Oddałam mu pocałunek, mimo tego że
wiedziałam, że zachowuje się źle. Nie powinnam tego robić.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Regulus przygląda mi się.
Uśmiechnął się lekko, pogładził mnie po policzku i odszedł.
Odszedł,
a moje serce pękało na kawałki.
Wyrzuty
sumienia jakie poczułam po tym pocałunku trafiły we mnie jak grom
z nieba. Czułam się podle. Jak mogłam na to pozwolić? Jak spojrzę
teraz w oczy Syriuszowi? Nie znałam odpowiedzi na te pytania.
Wiedziałam jedno. Muszę z kimś o tym porozmawiać, bo inaczej nie
poradzę sobie z tym sama.
Postanowiłam
wrócić do zamku, gdy było już ciemno. Nie wiem ile czasu
spędziłam sama, ale musiało minąć sporo czasu, ponieważ gdy
weszłam do dormitorium dziewczyny krzyknęły coś w stylu
Nareszcie.
–
Dobrze,
że jesteś! – krzyknęła Marlena wciskając mi w dłoń szklankę
z Ognistą.
–
Dor,
Ty płakałaś? – zapytała cicho Lily. A ja nie wytrzymałam.
Wypiłam jednym haustem zawartość szklanki i rozpłakałam się.
Usiadłam na łóżku rudowłosej i schowałam twarz w dłoniach.
Przyjaciółki momentalnie usiadły obok mnie i przytuliły mnie z
całej siły. Czekały aż się uspokoję.
–
Regulus
pocałował mnie – szepnęłam cicho, gdy trochę uspokoiłam się.
–
Dorcas..
Przecież to nie Twoja wina, że to zrobił.. – zaczęła Lily.
–
A
ja oddałam mu pocałunek – dodałam nie potrafiąc spojrzeć
dziewczyną w oczy.
–
No
to tutaj trochę się komplikuje – powiedziała Lena trzymając
mnie za rękę – Chciałaś tego?
–
Nie,
oczywiście, że nie – odparłam szybko. – Zależy mi na nim, ale
to Syriusza kocham. Czuję tak potworne wyrzuty sumienia. –
Szlochałam.
–
Och,
Dorcas.. Myślę, że Syriusz zasługuje na prawdę. – Rudowłosa
spojrzała mi w oczy.
–
Wiem,
ale tak bardzo się boję, że mnie zostawi.. – Znów wpadłam w
płacz.
–
Miłość
potrafi dużo wybaczyć – pocieszyła mnie Lena, a ja opowiedziałam
im wszystko o Mrocznym Znaku, zachowaniu Rega i zostaniu przez niego
Śmierciożercą.
–
On
potrzebuje pomocy, a ja kompletnie nie wiem co zrobić. – Leżałyśmy
w trójkę na łóżku rudowłosej i rozmawiałyśmy o zaistniałej
sytuacji.
–
Tym
bardziej powinnaś porozmawiać z Syriuszem. Myślę, że on może
wiedzieć więcej o tym niż którakolwiek z nas – zaproponowała
Lily.
–
Tak
Lily, pójdę do niego i powiem Hej skarbie, całowałam się z Twoim
bratem, który został Śmierciożercą i potrzebuje naszej pomocy –
odparłam ironicznie. – Zapomnij – mruknęłam.
Wiedziałam,
że bez sensu rozmawiać dziś z Syriuszem, bo pewnie pije z
chłopakami.
Postanowiłam, że na spokojnie jutro z nim porozmawiam
i powiem prawdę. Przecież zasługuje na to, żeby wiedzieć. Z
drugiej strony gdy pomyślę sobie ile dziewczyn starszy Black miał,
wtedy gdy nie byliśmy razem to chce mi się wymiotować. Nie
próbował ze mną rozmawiać, próbować zrozumieć moją decyzję,
tylko po prostu odciął się kompletnie i rzucił w wir podrywów.
Zezłościłam się. Zwalam winę tylko na siebie, gdzie Black też
nie jest święty. Nigdy nie był, ale jednak oboje byliśmy w stanie
pokochać się i zrobię wszystko, by uratować ten związek.
–
Trzy
lata temu całowałam się z Gregorym, gdy zaczęłam spotykać się
z Angusem. Dowiedział się o tym nie ode mnie, pamiętacie? –
Marlena podrapała się po głowie.
–
O
tak. Szykował się wtedy prawdziwy Armagedon. – Zaśmiała się
rudowłosa.
–
Dlatego
Dor, bądź dzielna. – Blondynka poklepała mnie po plecach i
posłała pokrzepiający uśmiech.
–
Prawdę
mówiąc, Syriusz też nie jest idealny – zauważyła Evans. –
Bawił się świetnie przez okres kiedy nie byliście razem.
–
O
tym samym przed chwilą myślałam – spojrzałam na przyjaciółkę.
– Nie jest święty ani ja nie jestem święta. Jesteśmy jak taka
mieszanka wybuchowa.
–
Oboje
musicie bardzo starać się nad tym związkiem. Jesteście trudni, a
przez to ciężej wam się dogadać, ale mimo wszystko uważam, że
to pierwszy Twój chłopak z którym możesz stworzyć coś naprawdę
poważnego.
–Tak,
zaręczymy się, pobierzemy, a potem zajdę w ciąże i po naszym
podwórku będą biegać małe Blacki. Świetny pomysł –
parsknęłam, a dziewczyny zawtórowały mi. – Małżeństwo to
ostatnia rzecz o której myślę – dodałam.
–
Mówisz
poważnie? Ja już się nie mogę doczekać! – pisnęła
podekscytowana Lena.
–
Ja
też bym już chciała – przyznała jej rację Lily.
–
Może
niedługo James Ci się oświadczy. – Uniosłam brwi do góry
obserwując reakcję Rudej.
–
Och
Dorcas, to za wcześnie – odpowiedziała szybko, ale dostrzegłam,
że jej policzki lekko pąsowieją.
Mieć
takie przyjaciółki, które zawsze chętnie Cię wysłuchają i
pomogą to prawdziwy skarb. Porozmawiałyśmy jeszcze jakiś czas, a
potem wykąpałyśmy się i położyłyśmy się spać do naszych
łóżek. Domyślałam się jak ciężki dzień jutro mnie czeka,
dlatego muszę być wypoczęta. Bardzo wypoczęta i gotowa na
największą konfrontację między mną a Syriuszem Blackiem. Myślami
wracałam do wakacji, które były najwspanialsze w moim życiu.
Chcę
wierzyć, że jest lato.
Syriusz
Byłem
naprawdę pijany. Razem z chłopakami straciliśmy już rachubę tego
ile alkoholu spożyliśmy. Zarechotałem głośno, gdy James potknął
się o dywan i przewrócił z hukiem. Nawet Remus wyluzował i bawił
się razem z nami.
–
Toast!
Toast, toast, toast! – wykrzyknął Rogacz wstając z podłogi. –
Wypijmy za nasze przyszłe życie i za to, żebyśmy w tym roku po
raz ostatni wygrali Puchar Quidditcha!
–
Zdrowie!
– ryknęliśmy wspólnie i opróżniliśmy nasze szklanki.
Cholera,
naprawdę się upiłem.
Nagle
drzwi od naszego dormitorium otworzyły się na oścież i wpadł
Glizdogon wraz z Rose, jej przyjaciółkami Amandą i Alison, a także
z jakąś dziewczyną, której imienia nawet nie pamiętam.
–
Dziewczyny
też chciały nas odwiedzić! – rzekł Peter i uśmiechnął się.
Zastanawiałem się kogo szczególnie chciały odwiedzić. Spojrzałem
na Rose, która parsknęła śmiechem. Blondynka jest naprawdę
piękną kobietą.
–
Jasne,
wchodźcie. – Posłałem im huncowcki uśmiech na co zachichotały,
a Rose podniosła brwi do góry przyglądając mi się.
Lubię
ją. Za to jej przyjaciółki są wyjątkowo tępe. Naprawdę.
Amanda
Midgen od zawsze była najlepszą przyjaciółką Rose. Nie raz gdy
rozmawialiśmy czarnowłosa była obecna, ale nie sądziłem, żeby
jakoś szczególnie nam się przysłuchiwała. Swoją całą uwagę
zawsze poświęcała mojemu przyjacielowi Angusowi. Była w nim
szalenie zakochana, co Rose często określała jako obsesja. Na
czwartym roku podała mu nawet kiedyś Eliksir Miłości, który
zakupiła w sklepie Zonka. Mieliśmy z chłopakami niezły ubaw,
kiedy chłopak chodził po dormitorium i wołał Amanda, moja
miłości, Amanda.. Dziewczyna od razu usiadła obok Angusa i
zaczęła trajkotać, a tego w dziewczynach nie lubiłem najbardziej.
No
bo przecież ile można mówić?
Alison
Dunbar to prawdziwa wariatka, ale przy tym na swój sposób zabawna.
Mówi tak samo dużo jak Amanda, lubi jednorazowe przygody niczym
kiedyś ja. Muszę przyznać szczerze, że nawet kiedyś się z nią
przespałem. Byłem pijany i praktycznie niewiele z tego pamiętam,
ale na szczęście Dunbar nie jest z tych dziewczyn, które
oczekują więcej. Stało się i się nie odstanie. Kątem oka
dostrzegłem, że dziś na swoją ofiarę wybrała sobie Jamesa,
który od lat odmawia jej numerka. Mój przyjaciel ma silną wolę.
–
Syriusz,
miło Cię widzieć – powiedziała ciemnowłosa dziewczyna i
usiadła obok mnie. – Pewnie mnie nie pamiętasz – dodała, a ja
zauważyłem jak jej policzki się czerwienią.
–
Wybacz,
wiele dziewczyn jest w Hogwarcie – mruknąłem skruszony i podałem
jej pełną szklankę z Ognistą.
–
Lucy
Dunbar – odpowiedziała i uśmiechnęła się do mnie.
–
Z
którego jesteś roku? – zapytałem.
–
Czwartego,
jestem siostrą Alison. Poznaliśmy się kiedyś na imprezie w Pokoju
Wspólnym, kojarzysz? – spytała wpatrując się we mnie jak w
obrazek.
–
Oczywiście.
– Nie pamiętałem.
–
Byłeś
dla mnie taki miły! – szepnęła i przysunęła się bliżej mnie,
a ja niepostrzeżenie się odsunąłem. Znałem takie zagrywki
dziewczyn i to do czego są zdolne, żeby ze mną pobyć.
–
Jeszcze
chwila, a wejdziesz na niego – parsknęła Rose przyglądając się
nam. Lucy momentalnie się zaczerwieniła i mruknęła coś w
stylu Rose, ale Ty jesteś zabawna.
Wieczór
upływał nam w wesołej atmosferze. Byłem pod wrażeniem tego jak
dobrze razem z chłopakami bawimy się w towarzystwie dziewczyn z
którymi praktycznie nigdy nie spędzaliśmy wiele czasu, tym
bardziej od kiedy jesteśmy w związkach.
Związki.
Aktualnie
mój związek jest na bardzo cienkiej linii, gdzie wystarczy tylko
nią szarpnąć, a może pęknąć. Tym bardziej, że moja dziewczyna
wolała spotkać się z moim bratem niż choćby spróbować mi
wytłumaczyć cokolwiek dotyczące tego listu i zerwania kontaktu z
Regulusem.
Jaki
jest sens mi to wyjaśniać, prawda?
–
Syriuszu,
mógłbyś mnie odprowadzić? – Lucy Dunbar spojrzała na mnie, a
ja zauważyłem, że też jest pijana. Wstałem chwiejnym krokiem i
podałem jej rękę na co dziewczyna zachichotała.
Remus
i Rose, którzy ze sobą rozmawiali, momentalnie zwrócili na mnie
uwagę i patrzyli ostrzegawczym wzrokiem. Wywróciłem oczami i i
pokazałem im kciuk uniesiony do góry.
–
To
się źle skończy. – Usłyszałem Remusa jak szepcze do blondynki.
Wyszedłem
wraz z Lucy z dormitorium i skierowaliśmy się do niej. Ciemnowłosa
śmiała się ciągle i opowiadała mi jakieś historie, których
nawet nie jestem w stanie zapamiętać. Odprowadziłem ją pod drzwi
i odwróciłem się z zamiarem pożegnania, kiedy dziewczyna
zachłannie wpiła mi się w usta. W pierwszym momencie oddałem
pocałunek, przysunąłem ją do ściany, a Lucy westchnęła błogo.
I
wtedy to do mnie dotarło. Oderwałem się od niej i złapałem za
głowę.
Co
ja wyprawiam do jasnej cholery?
Piętro
niżej śpi nieświadomie moja dziewczyna, moja Dorcas, którą
kocham i nic, ale to nic nie usprawiedliwia mojego wybryku. Ani
spożycie dużej ilości alkoholu, ani ostatnia złość jaką do
niej czuje.
Kocham
ją.
–
Syriuszu,
nikt się nie dowie.. – mruknęła uwodzicielsko i chciała mnie do
siebie przysunąć, ale nie pozwoliłem jej na to. – Och, proszę
Cię..
–
Lucy!
Daj mu święty spokój! – Nagle pojawiła się Rose i wpatrywała
się zirytowana zachowaniem koleżanki.
–
Rose!
Nie wtrącaj się! – warknęła.
–
Idź
już – powiedziałem lodowatym głosem. Dziewczyna wpatrywała się
we mnie, ale po chwili weszła do swojego pokoju i zamknęła drzwi z
hukiem.
–
Myślenie
nie boli, Black – rzekła blondynka przypatrując mi się ze
złością.
–
A
Ty niby czemu jesteś na mnie zła? – Uniosłem brwi do góry.
–
Bo
wiem z jakimi potwornymi wyrzutami sumienia obudzisz się jutro rano
i szczerze Ci współczuję – odpowiedziała. – Chodź, zanim
jakaś inna napalona laska zaciągnie Cię do sypialni. – Wzięła
mnie pod rękę i zaczęliśmy iść do mojego dormitorium.
–
Ty
też kiedyś taka byłaś. – Zaśmiałem się.
–
Black,
zamknij tą jadaczkę – parsknęła i dała mi kuksańca w bok.
Bądź
co bądź Rose ma racje. Jak ja jutro spojrzę w lustro? A co
najważniejsze.. Jak ja spojrzę w oczy Dorcas? Myślami
wracałem do wakacji, które były najwspanialsze w moim życiu.
Chcę
wierzyć, że jest lato.
Wiem kochani. Nie jest zredagowane idealnie, ale jak na tą chwilę myślę, że nie jest najgorzej. Na wstępie chciałam bardzo Was przeprosić za opóźnienia i brak kontaktu. Mam nadzieję, że teraz wszystko uda mi się tak jak zaplanowałam. Jeszcze raz przepraszam, nadrobię wszystkie zaległości, obiecuję! Pozdrawiam! <3
To się porobiło! Nie wiem czy mam im współczuć czy chcieć ich udusić!
OdpowiedzUsuńWidać, że Dorcas poniosło, ale tak naprawdę nie chciała tego pocałunku. Nie zmienia to jednak faktu, że CAŁOWAŁA SIĘ Z REGULUSEM. O matko... Nie dziwię się, że boi się powiedzieć o tym Syriuszowi. Syriuszowi, który też nie jest lepszy... Ona działała pod wpływem emocji, on pod wpływem alkoholu no i wyszło co wyszło. Cieszę się, że przynajmniej Syriusz się opamiętał i nie zaszedł dalej...
Boję się tej ich konfrontacji. Czuję, że będzie z tego powodu kompletna wojna, znając ich wybuchowe charaktery.
Pozdrawiam i ze zniecierpliwieniem czekam na nowy rozdział.
~Dorcas
Za tę scenę z Regulusem jestem w stanie wybaczyć Ci wszystko. W dalszym ciągu nie mogę wyjść z szoku. To naprawdę się stało!
OdpowiedzUsuńNie chcę sobie nawet wyobrażać, co się stanie, gdy oboje poznają prawdę. I w ogóle nie rozumiem zachowania Syriusza... (nie, ja w cale nie zamierzam wybielać Dorcas, po prostu uważam, że Regulus zasłuzył na chwilę szczęścia).
Zaczyna się robić coraz ciekawiej. Cieszę się, że już jesteś ;) Nie mogłam się doczekać tego rozdziału.
Pozdrawiam,
Lilith ♥
Moje komentarze powracają razem z nowym rozdziałem... Czytam je wszystkie oczywiście ale niestety o komentarzach to już nie pamiętam ;)
OdpowiedzUsuńO matko co tu się dzieje! Jak oboje się o tym dowiedzą to chyba zawali się Hogwart. Jedyne pocieszenie ze oboje żałują tych swoich 'zdrad'. Mam nadzieje ze w następnym rozdziale wszyscy przeżyją :) Teraz to już totalnie żal mi Regulusa bo postawi się przeciwko Voldemortowi i jeszcze pojawia mu się druga opcja przedwczesnej śmierci jaki morderstwo brata..
No cóż czekam na nexta i pozdrawiam
BlackDM :*
Witaj! Długo nie było rozdziału, cieszę się, że nareszcie coś wstawiłaś. W notce naprawdę dużo się dzieje. Dorcas coś czuje do Regulusa i nawet go nie odpycha, kiedy ten ją całuje. Ten chłopak rzeczywiście potrzebuje pomocy, choć mógł wcześniej wybrać, tak jak Syriusz. A starszy pan Black również nie jest święty. Ciekawe, czy ich związek przetrwa... Mam nadzieję, że tak. Czekam na kolejne wpisy i pozdrawiam! Zapraszam również do nas na nowe rozdziały. Drama&Furia
OdpowiedzUsuńhttp://qwertzxcvb.blog.pl/10-syriusz-informator/
Oj, co to się podziało! Aż brak mi słów!
OdpowiedzUsuńNie no... Nie wiem, co powiedzieć... oboje zrobili straszną głupotę! A w ogóle to Lily mnie wkurzyła. Co to za argument, że Syriusz robił coś podczas gdy nie był z Dorcas w związku? Wtedy mógł robić co chce! Głupi agrument -_-
Naprawdę nie sądziłam, że ten rozdział skończy się tak, że oznajmię, iż Rose była moją ulubioną postacią w nim :P
Pozdrawiam!
pelnia-wilczego-ksiezyca.blogspot.com